wtorek, 26 lutego 2008

Na wyraźne życzenie Mai usunęłam jej fotę. A szkoda, bo była piękna. Taką jestem dobrą siostrą.

Dziś będzie krótko, bo i pora nie sprzyja (jest pierwsza w nocy). Napisze tylko, że samochodzikiem jedzie mi się jakby trochę lepiej. Monotonne ćwiczenia pana Jurka naprawdę z czasem wszystko ułatwiają. Pierwszy raz jadąc po mieście czułam się mniej więcej pewnie.

Dziś byłam na wykładzie. Niejaki Obuchowski, wielki polski psycholog zrobił serię różnorakich badań. Wyszło z nich jedno. Jeżeli ktoś chce w wieku 80 lat być szczęśliwy, musi być przez całe życie dla innych dobrym ziomem. No coż, na pewno nikt by na to sam nie wpadł. Psychologia czasem ma coś w sobie z napuszonych banialuków. Ale za to jakich ciekawych!

Dziś dla rozrywki w akademiku o 1 w nocy był pożar. Nie wiadomo, co się paliło, wielkie chyba nie było, bo została tylko spalenizna na schodach. Oczywiście tych najbliżej mnie. No, i alarm zbudził chyba całe Polanki. Potem znów jeden z Rosjan bardzo zdenerwował się na drugiego ("zajebię skurwysyna!"), niejaki Bocian wziął bowiem klucz od pokoju, poszedł gdzieś chlać i nie wrócił. To będzie niespokojna noc...

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

A waszego "pożaru" nie wykryło - a to pech :P

Anonimowy pisze...

Hej Syliku, dało się w końcu zasnąć? :)

sylik pisze...

joł joł :P Pożar ponoć był w pokoju 3coś, więc przypuszczam, że ktoś se po prostu zapalił fajkę (mamy w pokojach czujniki). A zasnąć się dało, ale dopiero o 2 w nocy, jak się okazało, że bocian sobie "poruchał" i już zwierzył się z tego całemu piętru :P